W MKK kilku utraciło licencje. Pomyślnie, m inn. z moim wstawiennictwem licencje odzyskiwali. Sprawe potraktowałem honorowo i nie ubiegałem sie o zwrot licencji. Wówczas wystarczyła plotka, pomówienie, aby licencje utracić. W moim przypadku pewnie to nastąpiło, bo sukcesy jakie odnosiłem (ilość QSO, zdobyte kraje, dyplomy za zawody) powodują u jednych życzliwość, uznanie, a u drugich zawiść po prostu. Pośród nas mieliśmy „kolegów”, którzy musieli w pewnym Urzędzie wykazywać się aktywnością…
Plotkarskiej hydrze łeb zapewne urwała wieść, że otrzymałem w kilka tygodni później paszport i wizę z żoną do Szwecji, gdzie byliśmy 2 tygodnie tj. tyle ile Szwedzi: Ingemar Jacobson-SM6CAW i Borje Sunesson, ktorzy uprzednio u nas gościli w Sopocie. Zycie toczy się dalej; dom, praca mogą w całości wypełnić nasz czas choć przy moim usposobieniu to nie wystarcza. Przypadkiem, zmagając się z nowo-nabytym samochodem marki Volkswagen z czasem pojąłem konstrukcję jego silnika (popularny „Garbus” i pochodne) i zacząłem je naprawiać. Traktowałem to hobbystycznie choć z nabyciem wiedzy przerodziło się to w naprawy z niewielkim zyskiem. Nie mam wykształcenia mechanicznego. Wiele lat póżniej, w 2007 roku napisałem książkę „Składam silnik VW chłodzony powietrzem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz