wtorek, 29 maja 2012

WPX Contest CW 2012 r

W ubiegły weekend brałem udział w zawodach WPX Contest część CW w kategorii SO SB 15M LOW. Jak zwykle wielka przyjemność, multum stacji uczestniczących. Warunki b. dobre szczególnie po zapadnięciu zmroku na USA głównego "dostawcy" prefiksów. Przed południem część b. dobrze słyszalne stacje z kierunku wschodniego i zachodniej części Eu. Wkd rzadko występujące normalnie kraje a więc Meksyk, Chile, Chiny. Kilkanaście b. aktywnych stacji JA. W sumie  511 QSO w tym 417 prefiksów. Log wysłany i potwierdzony. Również do Reflector 3830 zestawienie zbiorcze.
Same zawody to dla mnie - i zapewne innych Kolegów największa przyjemność. Już mniejsza i obowiązkowe wysłanie logu Cabrillo. Tu już zaczynają się w Cabrillo w zależności od organizatorów odpowiednie usytuowanie w odpowiedniej linii nagłówka szczegółowych danych. Zmusza to do skrupulatnego przestrzegania zaleceń organizatora. Po wysłaniu zwykle otrzymujemy potwierdzenie z ewentualnymi uwagami do uzupełnienia. Nasz znak potwierdzający poprawność logu znajdujemy na stronie organizatora. Tu możemy zorientować się, jakie stacje startowały, w jakiej kategorii, rzadziej wynik choćby wstępnie. Zwykle czekamy najkrócej kilka miesięcy, czasem nawet rok na ostateczny. oficjalny wynik.
Tu bardzo polecam zgłaszanie swojego wyniku do Reflector 3830. Jest to niewielkie zestawienie ilości QSO, zrobionych krajów, mnożników i claimed scores. Z nadsyłanych przez uczestników raportów- zestawień możemy się zorientować jaki jest nasz wynik, miejsce w klasyfikacji. Po zgłoszeniu do 3830 zwykle w ciagu 24h możemy kliknąć w okienko callsign nasz znak, znaleźć  swoje miejsce  na stronie www.pileup.ru.  Z opcji raportu 3830 korzysta ogromna ilość stacji. Na przykład z tego źródła wiem, że SN7Q w grupie  SO (A)AB HP uzyskał wynik 10,505,193 pkt. ja już znacznie skromniej z uwagi na szereg czynników nas różniących jak np. wiek op., czas udziału, umiejętności operatorskie, QTH, wyposażenie techniczne, anteny itd.  Zawsze szczerze się cieszę, że stacje SP plasują się w klasyfikacji na co najmniej dobrym a czasem znakomitym miejscu. Powodzenia !
                                                               
                                                                        


niedziela, 6 maja 2012

Moje dyplomy

Zmobilizowałem się do przejrzenia moich dyplomów za różne osiągniecia w krótkofalarstwie. Jest ich 163 w tym głownie za udział w zawodach. Mam licencję od 1957 r . Do 1973 r jako SP2LV pracując z Sopotu, a od 1997 r. SP6LV z Ziębic. Do dziś biorę udział w zawodach niemal w każdy weekend na pasmach KF. Pewien obraz mojej aktywności daje kliknięcie mojego znaku na forum eQSL.cc. Obecnie z racji swoich lat i pewnych dolegliwości chorobowych zmuszony jestem ograniczyć czas uczestnictwa w zawodach; nie zarywam już nocy, sygnałów zmęczenia nie mogę lekceważyć i wyłączam radiostację. Wspaniałe
  i wzruszające są chwile, w których mój 2,5 letni wnuk siada mi na kolanach z ogromnym zainteresowaniem słucha i patrzy. Pozwalam mu nawet na kliknięcie enter i naciśniecie klucza.
Wiele lat temu gościł u mnie kolega: świetny operator, znakomity technicznie. Pytałem go, dlaczego nie bierze udziału w zawodach krótkofalarskich. Odpowiedział, że nie ma potrzeby, bo on i tak wie, że jest najlepszym... Wytłumaczyłem, że może tak być, ale chodzi głównie o to, by podkreślić, że jesteśmy, że żyjemy, że znany, wyjątkowy dwu literowy znak pojawia się jeszcze w eterze. 
Nieco na temat towarzyszących mi po przeprowadzce do Ziębic zwierzaków.  Pierwszych 50 lat mojego życia w moich rodziców, a później moim nie było psa, kota. Po przeprowadzce z Wybrzeża do Ziębic niemal mini ZOO, bo warunki wspaniałe. Pies i kot obowiązkowo. Nadto kozy, kury, nutrie, jeden królik, jeden baran i jedna świnka. Kur się nie biło- same spadały ze starości z grzędy. Przywiązanie do psa i kota, zwierząt tak duże, że moje następne 50  w pewnym sensie można określić w czasie posiadaniem psów: Suni, Amisa który szczekał do nieba jak biły pioruny, Reksia który panicznie bał się burzy. Gromka (na zdjęciu), który nie chodził po schodach. Z Reksiem i Gromkiem regularnie z racji huku petard spędzaliśmy przez lata każdego Sylwestra. W sumie ile z tym było kłopotów ale i radości. Samo życie.