wtorek, 15 listopada 2011

d.c


W tym  czasie reaktywował się Morski Klub Krótkofalowców, do którego należeli m. innymi. legendarny SP2CC – Emil Jurkiewicz z Gdańska, SP2SJ Józef Jezierski z Sopotu. Dokooptowała młodzież z SP2AVE- Zbyszkiem Ejtminowiczem i ja.  Wybrano mnie Prezesem Morskiego Klubu Krótkofalowców, a Zbyszek Vice Prezesem. Stanowiliśmy niezły tandem. Nasze starania o lokal uwieńczone zostały sukcesem, gdyż otrzymaliśmy lokal w nowo powstałym osiedlu  „Przymorze” w Gdańsku. Otrzymaliśmy licencję SP2PAH,  uruchomiliśmy program dyplomowy WMRC (Worked Maritime Radio Club). Działalność naszą rozszerzyliśmy wydawaniem raz na tydzień Biuletynu Morskiego Klubu Krótkofalowców, który był - przypuszczam - pierwszym w SP biuletynem DX-owym. Zawierał on m innymi. nadsyłane drogą pocztową informacje DX-owe z nasłuchów i pracy od około 80 prenumeratorów z SP. Regularnie korespondował z nami nadsyłając swoje informacje DX-owe SP1AGE z Wałcza. Pracy było z tym dużo, bo trzeba było tekst zredagować, napisać na maszynie, wreszcie (wszystko ręcznie) wydrukować na powielaczu spirytusowym. Żadnych z tego profitów nie mieliśmy, a prenumeratorzy po prostu nadsyłali ofrankowane i zaadresowane do siebie koperty. Dodam, że w tamtych czasach działała cenzura, więc i druk kart, dyplomów, plakietek, pieczątek wymagały każda odrębnego zezwolenia. W międzyczasie (Zjazd Krzeszowice 1971 i Nowa Sól -1972) przez dwie kadencje byłem Prezesem SP DX Klubu , jedną- członkiem ZG PZK. W rejsie do Indii byłem m innymi. w ówczesnej Birmie, w Rangoon, skąd pracowałem 2 dni (podczas postoju statku) od radioamatora Tun Hla Oo  znakiem SP2LV/ XZ2. Była to najpewniej pierwsza stacja SP pracująca  z  terytorium zamorskiego. W 1972 r byłem ok. 2 miesiące w Finlandii. Tamże uzyskałem licencję SP2LV/OH3 i pracowałem z  miejscowości Tampere.
Tak minęło (od 1949r)  24 lata pracy krótkofalarskiej i „społecznej” jak to się mawiało. Pewnego dnia marca 1973 do mojego mieszkania w Sopocie weszło dwóch osobników i zaplombowali mi radiostacje (I kat 500W, co posiadali wówczas nieliczni). Powodów z mocy prawa nie musieli wyjaśniać. Wydawało mi się, że świat się zawalił.  Z dnia na dzień, na  24 lata porzuciłem wszelkie kontakty z krótkofalarstwem – wydawało mi się  na zawsze.  dcn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz